Jeszcze kilkadziesiąt lat temu śmierć była niejako naturalnie częścią życia. Ludzie, zwłaszcza na wsiach, ale także w miastach żyli i umierali w swoich domach, często w otoczeniu Najbliższych. Oznaczało to, że fakt śmierci kogoś bliskiego był całkiem jawny, także wobec dzieci, które uczestniczyły w obrzędzie ostatniego pożegnania. To ułatwiało też funkcjonowanie członków danej rodziny w społeczności, w najbliższym otoczeniu. Wiadomo było kto umarł i gdzie - dlatego w dużej mierze udawało się uniknąć niezręcznych sytuacji, słów czy żartów wobec członków osieroconej rodziny.
czytaj dalej...
Ludzie starsi z rozrzewnieniem wspominają te czasy, gdy rodziny były wielopokoleniowe - i gdy te kilka pokoleń mieszkało blisko siebie, a bywało, że nawet w jednym domu. To nie tylko pozwalało doświadczać - zwłaszcza seniorom - codziennej troski i pomocy ze strony dzieci oraz wnuków, ale także okazywało się ważne wtedy, gdy nadchodził kres życia. Mówiło się wtedy "Jak dobrze, że będzie miał mnie kto przynajmniej pochować..."
czytaj dalej...
Każdy z nas ma nadzieję, że przed śmiercią zdąży uporządkować swoje sprawy osobiste, ale i te materialne, w tym finansowe: kredyty, zobowiązania, długi. Bywa jednak i tak, że śmierć przychodzi niespodziewanie. Wtedy może rodzić się pytanie: kto spłaca długi zmarłego?
czytaj dalej...